Rozdział 3
Leżąc na łóżku oglądając "American Next Model" nie można myśleć o niczym innym jak o tym, że
ten chłopak... tak ten, który wziął mój numer tak, tak...pisał do mnie tylko raz i jeszcze przez pomyłkę znaczy się, jak dla mnie to mu się cholernie podobam i czeka tylko na to aż znowu mnie zobaczy a to, że "pomyłka" to taki podryw. Zapomniałam wspomnieć, że tak sobie leżę bo moje zajęcia są odwołane i przez cały tydzień mam szczerze mówiąc "gdzieś" tą całą uczelnie, cieszę się z tego powodu bo w takich okolicznościach nie mogę zmarnować tej szansy na byle co więc tak poleżę cały dzień a potem pójdę na trening co jest dla mnie jedyna przyjemnością od ostatniego miesiąca...
Przechodząc z kuchni do łazienki nie mogłabym nie zatrzymać się przed lustrem i nie powiedzieć jaka to ze mnie nie jest super laska bo w końcu kłamstwa nie są dobre, dzieci pamiętajcie dzień bez chwalenia siebie to jak dzień bez czekolady czyli stracony. Dobra, jak patrze na mnie w lustrze a potem na te modelki to mam ochotę wywalić telewizor przez ten cholerny balkon i przy okazji znowu walnąć czymś jakiemuś chłopakowi prosto na głowę, bo w sumie czemu nie? skoro to pomaga i od razu biorą moje numery to może powinnam brać karton różnych rzeczy na balkon i po kolei zrzucać chociaż boję się, że zamiast mojemu kochankowi rzucę coś na głowę pani Uli a to zapewne nie skończyło by się randką...
Po treningu jedyną rzeczą, którą mogłabym zrobić (robię to cały czas zresztą) to spanie,
tak, opadam na łóżko a obok mój kotek i tak leżymy i jedyną rzeczą, która nam mogłaby zakłócić ten spokój jest telefon od tego całego "Mariusza" (nazwałam go Jack Daniels ale nieważne)
Odebrać czy być sobą? jednak odbiorę może on jest jedyną okazją do tego, żeby w końcu móc się do kogoś przytulić i trochę zwyzywać...z kotem to ciężka sprawa moja kicia mnie chyba nie kocha...
"Słucham Cię?"- odpowiedziałam pewnie jak zawsze
-No to co? Idziesz ze mną?- spytał zapewne z bananem na ryjcu
-Gdzie ty znowu chcesz iść? Nie znam Cię człowieku do jasnej cholery!- wykrzyczałam
-Na mój trening? Zobaczysz jak to się robi u nas w Skrze, bo zapewne teraz lezysz i udajesz zmęczoną?- zapytał
-Yy? Wow teraz mam pewność, że coś z tobą nie tak...śledzisz mnie?
Chociaż czekaj...dobra zgadzam się
-Naprawde? to super. będę u ciebie 0 14:00
-Dobra, narazie!
Rozłączyłam się. Kurde, jak on mnie wkurza...mam ochotę go powiesić za tą jego pewność siebie...
ale chcę zobaczyć co ma mi do zaoferowania, ten pedofil który najprawdopodobniej nie jest pedofilem bo inaczej nie zabierał by mnie na trening z innymi kolegami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz